Forum Psychologia Internetu Strona Główna Psychologia Internetu
Artykuły, informacje, poważne dyskusje i luźne rozmowy na temat psychologicznej strony Internetu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wiara w boga
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychologia Internetu Strona Główna -> DYSKUSJA OGÓLNA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pogaduszka
Niepospolity Czynny Komentator
Niepospolity Czynny Komentator



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:15, 17 Lut 2006    Temat postu: wiara w boga

co daje wiara w boga? czym jest dla was wiara w boga?
sama jestem osoba niewierzaca w zadnego boga. uwazam ze nalezy wierzyc w siebie i wlasne mozliwosci. polegac na sobie przez co osiagac wlasny rozwoj. bardzo mnie ciekawi co daja wiara osobom wierzacym. oczywicie nie ograniczam sie tylko do kosciola katolickiego. ciekawam waszych wypowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
**Mistrz Konwersacji**



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: U.K.

PostWysłany: Pią 22:42, 17 Lut 2006    Temat postu:

Mogłabym napisać na ten temat poemat cały, ale ograniczę się do "soli". Smile
Nie jestem osobą wierzącą i uważam dokladnie tak samo, jak pogaduszka. Wiara w boga jest dla mnie odskocznią dla czlowieka od codziennych problemów, ratunkiem, gdy dzieje się źle; gdy traci się nadzieję. Czasem żałuję, że nie wierzę. Wiem bowiem, że wiara na pewno ludziom pomaga. Gdy sytuacja jest beznadziejna, gdy już nic nie mozna wymyślić - powierza się sprawę bogu i ma się nadzieję, poprawia to stan świadomości. Ludzie wierzący nie zastanawiają się chyba tak często jak ateiści. Ateista szuka głębszego sensu, motywu, argumentu, podłoża, przyczyny. Wierzący w pewne rzeczy akurat wierzy i koniec! (Prawdziwego wierzącego mam na myśli) Nie pyta, po prostu wierzy, że tak jest o koniec. Bo wiara zaklada bezwzględną...wiarę, a nie dociekanie; to byłoby już poszukiwanie dowodów, a potem już wiedza a nie wiara
Człowiek wymyslił boga, by obarczac go swoimi problemami; począwszy od pytania egzystencjalnego; skąd się wzięliśmy, aż po wątpliwości - co sie stanie, gdy umrzemy. Jeśli czlowiek czegos nie umie wytłumaczyć, przypisuje to bogu lub tym podobnym "siłom".
Ja wierzę tylko w to, co udowodnione, zbadane, pewne. Nawet jeśli kiedyś się okaże, że to co dziś jest naukowym faktem, jest bzdurą - trudno - skąd mogłam o tym dziś wiedzieć? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogaduszka
Niepospolity Czynny Komentator
Niepospolity Czynny Komentator



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:09, 17 Lut 2006    Temat postu:

ja nie zaluje ze nie wierze. jesli mam kryzys zupelny wtedy wiem ze moge liczyc na swojego partnera. poza tym niemoc bardzo mnie mobilizuje. wiem ze musze sama sobie z czyms poradzic i chwytam byka za rogi. czasem z roznymi skutkami. ale jednak wiem ze musze zrobic to sama i nie moge czegokolwiek zaltawic od po prostu czekajac. zreszta taka mam paskudna nature ze wszystko musze zrobic sama i dopiero jak czuje nieustajacy bol stop wiem ze probowalam juz wszystkiego. na ludziach rzadko sie zawodze. polegajac na bogu potykalam sie co krok.
poza tym opierajac sie na samej wierze nie zrobilabym nic. bo niestety tylko w ksiegach leci manna z nieba.
znam jednak ludzi bardzo bardzo wierzacych dla ktorych wiara to cos naturalnego i potrzebnego jak tlen. fajnie jest z nimi podyskutowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
**Mistrz Konwersacji**



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: U.K.

PostWysłany: Pią 23:19, 17 Lut 2006    Temat postu:

Ja jeśli żałuję, to nie w momentach, gdy dzieje się coś złego, ale wtedy, gdy nad tym się zastanawiam. Wiem, że wówczas życie wydawłoby się momentami łatwiejsze, mniej stresujące.
Podobnie, jak Ty, pogaduszka - wolę robić wszystko sama. Wtedy wiem, że zależy to ode mnie, wiem na jakim jest to etapie, ile jeszcze pracy musze włożyć, żeby tego dokonać; wszystko mam pod kontrolą, trzymam rękę na pulsie, (a z moim charakterem jest to bardzo istotne) Smile
W przeciwności jednak do Ciebie, nie powiem żebym mogła polegać na ludziach. Nie dlatego jednak, że mnie zawodzą, ale że najzwyczajeniej - nie daję im możliwości, by się wykazali. Nigdy nikogo o nic nie proszę, bo wolę polegać tylko na sobie. Człowiek może zawieść. Tylko sobie mogę wierzyć. Na wszelki wypadek. Bóg dla ludzi jest wg mnie usprawiedliwieniem i odpowiedzią na trudne pytania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qeek
Nieśmiałek
Nieśmiałek



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 18:07, 18 Lut 2006    Temat postu:

---

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez qeek dnia Czw 13:47, 15 Lis 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_DoMeL_
Wychodzi z ukrycia
Wychodzi z ukrycia



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:24, 18 Lut 2006    Temat postu:

Bóg, hmmmmm, przyznaję, że nie wierzę. Uważam, że powiedzenie "Jak trwoga, to do Boga" jest prawdziwe do bólu. Ludzie potrzebują Boga najczęściej wtedy, gdy jest im źle.
A ja wierzę w siebie, we własne siły. Wierzę w miłość, przyjaźń, ludzi których kocham. Taki paradoks tutaj występuje, bo Bóg jest miłością, czyli wychodziłoby na to, że wierzę w Boga. Może i tak, ale ja nazywam to miłością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
**Mistrz Konwersacji**



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 21:50, 18 Lut 2006    Temat postu:

"Bóg jest milosciá"................ Yellow_Light_Colorz_PDT_27
Co to w ogóle znaczy? Czy cos wiécej niz slogan czy frazes???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_DoMeL_
Wychodzi z ukrycia
Wychodzi z ukrycia



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:56, 18 Lut 2006    Temat postu:

NightRainbow napisał:
"Bóg jest milosciá"................ Yellow_Light_Colorz_PDT_27
Co to w ogóle znaczy? Czy cos wiécej niz slogan czy frazes???


Przytaczam tylko to, co usłyszałem w kościele, na religii itp...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogaduszka
Niepospolity Czynny Komentator
Niepospolity Czynny Komentator



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:13, 18 Lut 2006    Temat postu:

autentyczna historia. kiedys pracowalam w instytucji koscielnej. tzn laczona ze swiecka jednak przyklasztorna. przychodzily tam dzieci z rodzin problemowych. i pewnego dnia jeden chlopiec pyta:
-czemu mnie bog kara
na co zakonnica odpowiada ze bog nie kara tylko poddaje nas probie.
chlopak wiec powiedzial ze juz sie modlil i prosil zeby bozia go nie karala bo juz nie zniesie proby. po czym siostra mowi oj modl sie a cie wyslucha.
po tygodniu przychodzi chlopak i mowi ze mama w ciezkim stanie (tatus pobil) i modlil sie a bog go nie wysluchal. wiecie co siostra powiedziala???????
ze wlasnieza takie bluznierstwo zostal ukarany!!
dziecko ma 11 lat. komentarz chyba zbedny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
**Mistrz Konwersacji**



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 22:25, 18 Lut 2006    Temat postu:

Jak cos takiego czytam, to mi sie nóz w kieszeni otwiera! I jest to o tyle bardziej spektakularne, ze nie mam kieszeni, ani tym bardziej noza!! Yellow_Light_Colorz_PDT_45

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogaduszka
Niepospolity Czynny Komentator
Niepospolity Czynny Komentator



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:27, 18 Lut 2006    Temat postu:

dlatego z wielkim zalem musialam odejsc z pracy mimo ze byla moja pasja:( no ale coz udalo sie znalezc pasje gdzies po drodze:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
**Mistrz Konwersacji**



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 22:34, 18 Lut 2006    Temat postu:

Jakim cudem, skoro jestes tak przeciwna kosciolowi, pracowalas we wspólpray z nim??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 22:45, 18 Lut 2006    Temat postu:

,,Bóg jest miłością ''To słowa z jednej z polskich pieśni kościelnych.Trudno się spodziewać,żeby ktoś gloryfikował nienawiść i ludobójstwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogaduszka
Niepospolity Czynny Komentator
Niepospolity Czynny Komentator



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:54, 18 Lut 2006    Temat postu:

to nie byl cud a przypadek. mialam praktyki w siwetlicy socjoterapeutycznej nalezacej do gminy. a ze nie bylo czasowo lokum to gmina weszla w porozumienie z zakonem i dzierzawila od nich pomieszczenia. potem po praktyce dostalam propozycje pracy. jakze wielkie bylo moje szczescie. potem jednak sie dowiedzialam czemu mi prace zaproponowali . bardzo szybko sie zmieniali wychowawcy bo nikt nie mogl wytrzymac z zakonnicami. ja przetrwalam rok. tylko dlatego ze nie chcialam opuscic dzieci. jednak stwierdzilam ze nie moge tam zostac dluzej bo krzywdze te dzieci. odeszlam. a w gminie zrobilam akcje konkretna. i panie mi pomogly. teraz otwieramy swoja swietlice. a zakon precz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin
Dość częsty bywalec
Dość częsty bywalec



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 1:43, 19 Lut 2006    Temat postu:

Nie jestem katolikiem, a ostatnio mam fazę "nie cierpię Kościoła", także własnego. Jednak wierzę w Boga - mam zakodowane, że istnieje, tak samo jak to, że Chrystus żył i zmartwychwstał - ale jestem "synem marnotrawnym", który nawet Dekalog tłumaczy sobie po swojemu, a zasady religijne traktuje raczej jako wskazówki. Mimo to ufam, że Bóg i tak mnie kocha i widzi, że na swój sposób staram się być dobrym człowiekiem, choć jednocześnie bardzo zależy mi na tym, by żyć w zgodzie z sobą (co czasem kłóci się z zasadami ustalonymi przez Kościół).
Poza tym jestem jakimś dziwnym wyjątkiem, to znaczy - im jest mi gorzej, tym mniej myślę o Bogu, a tym więcej o sobie samym. Staram się raczej dziękować za dobre rzeczy oraz odnalezioną w sobie siłę niż prosić o wsparcie, gdy się czegoś boję, choć jednocześnie tylko kryzys jest w stanie skłonić mnie do modlitwy jako takiej - nie mam takiego odruchu ani zwyczaju.
Jakiś czas temu starałem się być bardziej wierzący, lepiej przestrzegać zasad - długo w tym nie wytrwałem. Nie chcę się zgadzać z tym, że wiara jest tylko dla ludzi słabych, bo choć widzę, że wielu ludzi wierzy w Boga, bo potrzebuje wsparcia i przewodnictwa, jednocześnie uważam, że potrzeba ogromnej siły psychicznej, by skłonić siebie do pokory (mam tu na myśli choćby Jana Pawła II, którego nigdy nie nazwałbym słabym człowiekiem) - sam widzę siebie raczej pośrodku: zbyt silny, samodzielny, wolnomyślący i zbuntowany, by być głęboko wierzącym człowiekiem, a zarazem zbyt słaby, by dobrowolnie wyzbyć się całego egoizmu i przekonania, że ja sam najlepiej wiem, co jest dla mnie dobre i umiem o to zawalczyć. Przy czym raczej nie zamierzam tego zmieniać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychologia Internetu Strona Główna -> DYSKUSJA OGÓLNA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin