Psychologia Internetu

polimeria

Naknęłam się na negatwyny komentarz na jednej z charytatywnych aukcji cegiełkowych, której celem było zebranie pieniędzy na ratującą życie operację dla malutkiego chłopca. Cegiełką były zdjęcia malucha przesyłane mailem. Przeczytałam komentarz raz i drugi i pierwsze, co mi przemknęło przez myśl, to „gdzie takich ludzi robią???!!!”.
Komentarz brzmiał mniej więcej „Wystawiam negatywa, bo zapłaciłem za 10, a dostałem 3 zdjęcia”.

Phogi

oooo k*****
może chodzi o podatek od darowizny Very Happy

ktoś marnie i niesmacznie sprowokował tym komentarzem.
poproszę o link.

polimeria

Poszukam, bo to było w grudniu, na pewno już zakończona. Jak nie wykasowałam jej to będę miała.
W jakim celu miała być ta prowokacja, przecież to totalna kompromitacja!

Looker

Eee...myślę ,że to był żart.Osobną sprawą jest to z czego i jak można żartować,ale granice dobrego smaku przebiegają różnie w różnych środowiskach.W Internecie panuje demokracja granicząca z anarchią i nie wiem,czy zdecydowałbym się na próbę zmienienia takiego stanu,nawet gdybym miał na to wpływ.

polimeria

Żart to mogłby być w pozytywnym komentarzu, opatrzony odpowiednimi emotikonami. To raczej osobowość wylała się na ekran. Takie przypadki zdarzają się w rzeczywistości z równym powodzeniem. Dobry smak jest ponad "medialny".

Looker

polimeria

Wiem

Czasami po prostu oddech zanika w starciu ze ścieżakami myślowymi prezentowanymi przez niektóre jednostki. Nie wiadomo czy przejść obok czy rozdeptać.

Phogi

Looker

Osobny problem,to różne fikcyjne akcje.Pieniądze z nich nigdy nie trafiają do tego,dla kogo sa przeznaczane.

NightRainbow

Przyzwyczailismy sie do klamstwa, do oszustwa. Przyzwyczailismy sie do tego, ze za konkretná sumé mozemy - i wrécz oczekujemy tego! - otrzymac to, co nam obiecano.
Mówié tu o przedmiocie tego topiku, (czyli o tym niewybrednym komentarzu) i o tym co napisal Looker, ze byc moze to podpucha, moze jakies oszustwo, w ktorym ktos zarabia kosztem ludzkiej litosci. Sad

Przyznam, ze ja nigdy w takich akcjach udzialu nie biore. Moge dac pieniadze na WOSP, bo do niej mam jako takie (choc nie pelne, mimo wszystko) zaufanie. Ale gdy widze inna prosbe o pomoc - niezidentyfikowana, nie wiadomo, czy realna - nie przekonuje mnie. Moze jestem bezwzglédnie nieczulá egoistyczna materialistká w tym momencie Sad

ale wiem, ze oszustw tego rodzaju jest mnóstwo i nigdy nie wiem, kiedy na jedno z nich trafié.

polimeria

To akurat była licytacja fundacji z prawie tysiącem pozytywnych komentarzy, raczej małe prawdopodobieństwo oszustwa. Pewnie, że należy być ostrożnym, ale są pewne granice po przekroczeniu, których nie wszystko widzimy takim jakim jest, ale takim jakim wyobrażamy sobie, że jest. To zwykle progresywne zjawisko. Pytanie na jakim etapie się zatrzyma.