Psychologia Internetu

NightRainbow

Psychologiczne poradnictwo internetowe to zjawisko stosunkowo młode, tak jak młoda jest sieć Internet. Na Zachodzie jednak system taki bardzo szybko się przyjął i dziś stanowi coraz popularniejszą, alternatywną wobec tradycyjnej psychoterapii formę pomocy psychologicznej. W Polsce naturalnie konsultacje internetowe pojawiły się później i do dziś są właściwie nieobecne w społecznej świadomości. Jest jednak oczywiste, że prędzej czy później, wraz z coraz większą powszechnością i dostępnością internetu, także u nas porady tego typu będą zyskiwały coraz większą popularność. Wszystkie powody, dla których e-konsultacje mogą w przyszłości nawet zagrozić pozycji tradycyjnej psychoterapii, można sprowadzić do jednego – dostępności.

Dla osoby poszukującej pomocy argumenty o zaletach kontaktu twarzą w twarz i innych korzyściach związanych z żywym kontaktem z terapeutą mogą okazać się niczym, w porównaniu z możliwością niemal natychmiastowego, „bezbolesnego” emocjonalnie kontaktu z konsultantem. W końcu aby wybrać się do tradycyjnego psychoterapeuty najpierw trzeba zdobyć się na wykonanie telefonu, co czasem już samo w sobie jest trudne, gdy mamy duży problem. Potem trzeba umówić się na rozmowę – czasem trzeba zapisać się na długą listę oczekujących. Kiedy nadejdzie czas wizyty klient denerwuje się, boi się tam iść, czasem się ociąga i wiele wysiłku kosztuje go wyjście z domu. Kiedy już dojdzie do gabinetu terapeuty, wiele osób boi się zadzwonić domofonem, wydaje im się, że inni na ulicy patrzą na nich i widzą, a to w Polsce wciąż bywa wstydliwe, że idą na terapię. Potem jeszcze stres oczekiwania w poczekalni, no i stres, gdy okazuje się, że z portfela musimy wyjąć 60 lub nawet 100 zł, bo tyle kosztuje w Polsce godzina psychoterapii. Konsultacje on-line pozwalają uniknąć ok. 90% tego stresu. Osoba potrzebująca pomocy wchodzi na stronę konsultanta, pisze do niego maila bądź łączy się z nim przez komunikator (np. Gadu-Gadu). Nie trzeba dzwonić, nie ma czekania w kolejce, nie ma tego cholernego domofonu przy ruchliwej ulicy, a cena w wypadku konsultacji może wynieść ok. 20-30 zł. Nie może więc dziwić, że poradnictwo internetowe ma przed sobą przyszłość, ani też że tradycyjni psychoterapeuci niechętnie patrzą na rozwój poradnictwa on-line. Tym bardziej, że wiele technik od psychoanalizy przez psychologię humanistyczną, transakcyjną, aż po pewne elementy Gestalt i pracy z procesem z powodzeniem można stosować tak w bezpośrednim kontakcie, jak i podczas konsultacji przez Gadu-Gadu. Ideałem będzie sytuacja, kiedy klient będzie miał dostęp do swojego konsultanta od razu w momencie, gdy uświadomi sobie problem, którego nie jest w stanie rozwiązać sam. Wówczas mógłby natychmiast włączyć komputer, dokonać natychmiastowego przelewu i kilka minut później korzystać z konsultacji. W tradycyjnej psychoterapii trudno byłoby to osiągnąć, bo gdzie w razie nagłego problemu szukać dostępnego właśnie teraz terapeuty? Tymczasem komputery mamy w domach, biurach, kawiarenkach internetowych...
Chociaż to wszystko brzmi bardzo optymistycznie, w praktyce także proste już nie jest. Wciąż jeszcze rozwinięte usługi psychologiczne w sieci stanowią raczej melodię przyszłości niż rzeczywistość. Dlaczego? Wynika to nie tyle z braku osób przygotowanych do świadczenia takich usług, ale z konserwatyzmu samych klientów. Po pierwsze utarło się przekonanie, że w internecie wszystko, co nie jest oferowane w sklepach czy na aukcjach, jest bezpłatne. Potencjalni zainteresowani są czasem bardzo mocno zdziwieni, można więc czasem powiedzieć, że zszokowani wiadomością, że za to, iż konsultant psychologiczny poświęci im godzinę lub w wypadku odpowiedzi e-mailowej nawet 2,5 godziny uwagi, mieliby w ogóle zapłacić. Nie chodzi tutaj o cenę, ale o sam fakt odpłatności. Wszystko, co płatne, bardzo powoli przyjmuje się w sieci. Po drugie, klienci w Polsce są przyzwyczajeni do tego i obecnie już bardzo chętnie płacą, jeśli w zamian otrzymają coś do ręki. Książka, płyta – takie produkty sprzedają się w internecie doskonale. Jednak coś takiego, jak poprawa własnego losu, pomoc w osiągnięciu wewnętrznych zmian, polepszenie kontaktów z otoczeniem, to „produkty”, które choć przynoszą niemałe korzyści (czasem znacznie większe niż nawet kilka mądrych książek), nie dadzą się dotknąć, postawić na półkę, ani włożyć do odtwarzacza DVD. Są więc takim rodzajem produktu, którego bardzo wiele osób jeszcze długo, z zasady, w ogóle nie weźmie pod uwagę, bynajmnie nie dlatego, że nie mają one psychologicznych problemów. Nie wiem, ile jeszcze czasu potrwa zanim przekonamy się, że przemieszczając się pomiędzy internetowymi sklepami, warto czasem wstąpić także w miejsce, gdzie nie dostaniemy nowych dodatków do naszego domu, ale gdzie możemy kupić kilka drobiazgów do zupełnie innego, o wiele głębszego, wnętrza. Choć takie komfortowe „sklepiki” już są i działają, to jednak zanim nie przełamie się coś w społecznej świadomości, ich rozwój będzie bardzo ograniczony. Dziś z ich usług korzystają najczęściej ludzie młodzi i wykształceni. Choć pomoc on-line jest otwarta nie tylko na nich, to właśnie oni są dziś najbardziej otwarci na internetowych pomocników psychologicznych.

(Marcin Pietraszek. Autor jest konsultantem psychologicznym serwisu Psycholog On-Line [link widoczny dla zalogowanych])

Cardiolog

Zachęcam również do przeczytania artykułu prof. Bassam Aouil, psychologa zajmującego sie poradnictwem on-line.

Ze względu na jego obszerność zamieszczam link:

[link widoczny dla zalogowanych]

/Edit/: Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię dotyczącą terapii on-line. O ile wydaje się ona być kwitnącą formą pomocy psychologicznej, o tyle istnieje poważne ograniczenie w kwestii diagnozowana pacjenta. Narzędzia psychologiczne w formie testów nieprojekcyjnych, takich jak np. MMPI, wykorzystywane są między innymi w wojsku, sądownictwie, więc żaden (kompetentny) psycholog tych testów przez internet nie prześle. W tym przypadku niezbędny jest bezpośredni kontakt z psychologiem w realu.

NightRainbow

Jeśli mam byc szczera, to nie wierzę za bardzo w tego typu proces leczenia. Rolling Eyes

Wiem, że fakty mówią same za siebie, że pewnie metoda się sprawdza, ale... nie jestem przekonana, czy tego typu terapia przynosi takie same skutki, jak bezpośredni kontakt pacjent/lekarz. Wiadomo, że Internet ma mozliwości ogranoczne, a lekarz oprócz rozmowy z pacjentem, którą może przeprowadzić przez komunikator, musi też widzieć tego człowieka, słyszeć jego głos, wiedzieć, jak sie zachowuje, jak reaguje, itp.
Moim zdaniem - trefny pomysł. Confused

Cardiolog

NightRainbow

A no tak - fakt - zapomnialam, że są. Nie używam, (bo zepsuuuuuteeeeeeee!!), Yellow_Light_Colorz_PDT_45

więc pewnie dlatego nie zwróciłam na nie uwagi...